Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/151

Ta strona została przepisana.



ROZDZIAŁ XIV.
Pijmy bracia, pijmy społem,

Od wieczora do poranku,
Tu za przyjacielskim stołem

Pijmy wino bez przestanku!
Śpiew pijacki.

Towarzystwo, które teraz weszło do oberży pod Śmiałym Dragonem, składało się z sędziego Templa, majora Hartmana, pana Le Quoi i Ryszarda Jonesa. Przybycie tych znamienitych osób, sprawiło na chwilę powszechne wzruszenie, z którego korzystając adwokat Lippet, zemknął. Wielu z liczby bawiących w sali zbliżyło się do Marmaduka dla przyjęcia podawanej przezeń ręki, oświadczając, iż tuszyli sobie, że się sędzia ma dobrze.
Major tymczasem zasiadł spokojnie na ławce z poręczeni, którą doktor i adwokat tylko co opuścili. Zdjąwszy kapelusz i perukę, włożył natomiast szlafmycę wełnianą ciepłą, nasunął ją na uszy, wydobył z kieszeni puszkę z tytoniem, kazał gospodarzowi podać fajkę nową, nałożył, zapalił, i puściwszy kłąb dymu, wyjął ją na chwilę z ust, i obracając głowę ku gospodyni, zawołał:
— Betty — toddy zapewne musi już być gotów?
Sędzia odebrawszy pozdrowienie od całego zgromadzenia, sadowił się obok majora, kiedy Ryszard skwapliwie po całej sali szukał oczyma miejsca, któreby dlań było naj-