— Sądzę, iż jesteście przyjacielem sprawiedliwości majorze — odpowiedział Natty, jakkolwiek dosyć często odwiedzacie wielki dom; powiedzcie mi więc, nie jestże to przykro dla człowieka widzieć się pozbawionym przez podobne prawa uczciwych środków utrzymania się, kiedy przeciwnie, gdyby się słuszności pilnowano, mógłby on łowić rybę i polować we wszystkie dni tygodnia nawet, jeźli ma po temu ochotę.
— Dobrze was rozumiem panie Bumpo — rzekł major zwracając na niego duże, czarne oczy z wyrazem szczególnie dobitnym — lecz nie zawsze byłeś tak roztropnym, by pamiętać o tem, co i jak będzie w przyszłości.
— Może nie miałem do tego takich przyczyn — odparł Natty z miną posępną. I wsparłszy głowę na rękach, zdawał się postanowić nie mówić więcej.
— Sędzia począł był przed chwilą rozpowiadać nam coś o Francuzach — rzekł Hiram po chwili powszechnego milczenia.
— Tak jest panowie — rzekł Marmaduk — powiedziałem wam, iż Jakobini postanowili żadnego nie kłaść hamulca wyuzdanemu ich szaleństwu. Nie przestają dopuszczać się morderstw, nazwanych sądowemi egzekucyami. Wiecie bez wątpienia, iż zabójstwo królowej przydali do długiej listy swych zbrodni?
Les monstres — zamruczał powtórnie pan Le Quoi, obracając się na krześle z konwulsyjnem drżeniem.
— Wojska Rzeczypospolitej spustoszyły Wandeę — dalej mówił pan Templ — i mieszkańców secinami skazują na rozstrzelanie jedynie dla tego, iż są rojalistami. Wandea jest to prowincya południowo-zachodnia Francyi, która się okazuje tak przywiązaną do Burbonów. Lecz pan Le Quoi zna bezwątpienia tę część kraju i będzie mógł nam udzielić szczegółów o niej.
— Non, non, non, mon cher ami! — zawołał pan Le Quoi, zasłaniając ręką oczy — nie pytajcie mnie o te wszystkie okropności, pozwólcie mi zapomnieć o nich.