Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/16

Ta strona została przepisana.

naga, osłaniał ją tylko wązki kołnierz od koszuli z krajowego płótna w kraty. Krój jego odzienia mógł wydać się dziwnym każdemu, kto nie wiedział, że sam dla siebie był krawcem. Skóra danielowa nie pozbawiona szerści i podobnymże pasem ociśnięta w koło żeber, stanowiła ubiór zwierzchni, spodni był z tejże materyi. Kamasze także ze skóry danielowej szerścią obróconej wewnątrz i zachodzące aż za kolana, osłaniały nogi. Ten to właśnie przemysł zastępowania pończoch, zjednał mu u osadników przezwisko Kosmatego Kamasza. Na rzemieniu tegoż gatunku co wszystka odzież, wisiał mu przez lewe ramię ogromny róg wołowy, wyrobiony tak cienko, że się w nim proch przeświecał, z grubszego końca kawałkiem drzewa a z węższego korkiem zatknięty. Kończąc rzecz swoją, sięgnął do torby po miarkę żelazną, napełnił ją prochem i zaczął nabijać swoją rusznicę tak długą, że kiedy kolba stała na śniegu, koniec rury sięgał mu aż do czapki.
Tymczasem Temple pilnie oglądał ubitego daniela i nie zważając na zły humor starego Strzelca, zawołał:
— Nie chce mi się, Natty, zrzec mojej pretensyi, bo jeżeli to ja trafiłem w szyję, drugi strzał był tylko, jak my nazywamy, złym zamiarem.
— Możesz pan sędzia dobrać na to jakie chcesz uczone nazwisko — odpowiedział Natty i zamiast pakuł wpędzając w lufę kawał natłuszczonej skóry — ale łatwiej jest znaleźć wyraz, niż w skoku ubić daniela, i mówiłem panu, że tego ubiła ręka młodsza i pewniejsza od naszej.
— No przyjacielu — rzekł Marmaduk obracając się do drugiego Strzelca — wyrzucim w górę ten dolar, żeby zobaczyć, kto ma większe prawo przyznawać się do daniela. Jeżeli chybisz, na pociechę pieniądz zostanie przy tobie. Co mówisz na to?
— Ja mówię, że to ja ubiłem daniela — odpowiedział młody myśliwiec, nieco dumnie i od niechcenia opierając się na swojej strzelbie, prawie takiej zupełnie, jaką miał Natty.