Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/185

Ta strona została przepisana.

w drugą, stronę, zabiłbym go na miejscu, lecz ponieważ w innem był położeniu...
— Zabiłeś barana. Wiem o tem wszystkiem mój drogi wujaszku, lecz czyż wypada wielkiemu szeryfowi brać udział w podobnych zabawach?
— Wszakżem się nie nastręczał sam do strzelania. Lecz podwójmy kroki, aby widzieć jak oni strzelać będą, Bądź spokojną, córka której ojcem jest Templ nie może się niczego obawiać, gdy jest ze mną.
— Córka Templa nie lęka się niczego, wujaszku, zwłaszcza gdy jej towarzyszy ten, w którego rękach złożona władza wykonawcza w całym powiecie.
Przebywszy w kilku chwilach ścieżkę laskiem idącą, przyszli do miejsca, na którem się zebrała młodzież miasteczkowa, gdzie Natty i dwaj jego towarzysze, wcześniej od nich stanęli.