Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/200

Ta strona została przepisana.

do niczego nie może doprowadzić w tem życiu i nadto oddala od pomocy duchownych, potrzebnych dla szczęśliwego doprowadzenia nas do drugiego.
— Eh nie! sędzio, nie! — zawołał Natty — prowadź już go do wielkiego domu, ale mów mu prawdę. Ja żyłem w lasach przez lat czterdzieści, przepędziłem pięć lat z rzędu nie widząc postaci białego, nie postrzegając cienia uprawy, i chciałbym wiedzieć gdzie znajdziesz człowieka w sześćdziesiątym ósmym roku, któryby dogodniej mógł utrzymywać swe życie na przekor wszystkim waszym ulepszeniom i prawom o polowaniu. Co zaś do uczciwości, co do tego co się jednemu człowiekowi należy od drugiego, pochlebiam sobie, iż pod tym względem nie ustępuję komukolwiekbądź, w całej rozciągłości waszego patentu.
— Ty stanowisz wyjątek od ogólnego prawidła, poczciwy Natty — odpowiedział pan Templ — masz albowiem wstrzęmięźliwość, która nie jest zwyczajnym przymiotem ludzi twego rodzaju, i siłę nie podług liczby lat. Lecz ten młodzieniec całkiem jest różnego usposobienia i nie powinien tracić pięknych swych lat na puszczy. Znowu cię proszę, panie Edwardzie, chciej należeć do mojej familii, przynajmniej na czas jakiś, nim się rana twa nie zagoi. Moja córka którą tu widzisz, pani w mym domu, może wam zaręczyć, iż dobrze w nim będziesz przyjętym.
— Dom nasz powinien być otwartym dla wszystkich nieszczęśliwych — rzekła Elżbieta żywo i z godnością — zwłaszcza dla tych, którzy się nimi stali z naszej winy.
— Bez wątpienia, bez wątpienia — dodał Ryszard — ponieważ zaś lubisz indyki, zapewniam, że i na nich nie zbędzie. Mam ich z pięćdziesiąt w ptaszniku, wyborne są, sam ich bowiem tuczę.
Tak wspierany Marmaduk począł nastawać na nowo, szczegółowo opisał powinności jakie miał u niego Edward wypełniać, nawiasem powiedział słówko o płacy dla niego zapewnionej, nakoniec dotknął wszystkich punktów, które