Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/23

Ta strona została przepisana.

umarł, niedołężni i nieoświeceni synowie jego nie mogli dotrzymać kroku czynnemu przemysłowi klasy niższej, którą, potrzeba zmuszała do największych wysileń. Taki jest pospolity bieg rzeczy, nawet w teraźniejszym stanie związku amerykańskiego, lecz najczęściej to się zdarzało w spokojnych i nie bardzo przedsiębiorczych prowincjach Pensylwanii.
Potomstwo Marmaduka nie uniknęło losu wspólnego wszystkim, którzy więcej polegali na swoim majątku niżeli na przemyśle.
Wnukowie jego przyszli do tego stopnia niedostatku, nad jaki, w tym kraju szczęśliwym, roztropność, poczciwość i oszczędność upaść niżej nie może. Ta sama jednak duma familijna, co podsycając zbytek przyprowadziła ich do upadku, stała się teraz bodźcem do usiłowań, aby odzyskać niepodległość, znaczenie, a może i bogactwa przodków. Ojciec sędziego, któregośmy niedawno poznali, pierwszy zaczął odzyskiwać to wszystko. Wsparty bogatym posagiem żony, mógł już synowi swemu dać lepsze wychowanie, niżeli to, jakie pospolicie odbierano w szkołach Pensylwanii. Młody Marmaduk umieszczony na pensyi, zaprzyjaźnił się ściśle z młodzieńcem równego prawie wieku, a przyjaźń ta bardzo szczęśliwy wpływ miała na jego los przyszły. Rodzice jego przyjaciela, Edwarda Effinghama, posiadali nietylko znaczny majątek, lecz i wielką wziętość. Należeli oni do bardzo małej liczby w Stanach Zjednoczonych tych familij, które handel uważały za poniżenie i chyba tylko dla przewodniczenia w radzie osady, lub wzięcia oręża na jej obronę, wychodziły za obręb domowego życia. Ojciec Edwarda za młodu wstąpił do służby wojskowej, lecz przed sześćdziesięciu laty nie tak prędko jak dzisiaj otrzymywały się stopnie w wojsku angielskiem. Trzeba było większą część życia spędzie w randze niższej i pocieszać się tylko poważaniem. jakie miał stan wojskowy. Gdy więc stary Effingham po czterdziestu leciech służby został majorem i wziąwszy dymisyą, w swoim domu żył wystawnie, nie dziw, że