Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/239

Ta strona została przepisana.

sów, ale to jest przypomnienie, które oznaczyć trudno, łączące się z wyobrażeniami mojego najpierwszego dzieciństwa. Czy nie chciałbyś mi powtórzyć teraz, coś wówczas myślał o swojem przedsięwzięciu, i jakich doznawałeś uczuć.
— Bardzo jeszcze byłaś młoda, moje dziecię, kiedym cię zostawił z twoją matką, zapuszczając się po raz pierwszy w te góry bezludne. Ale nie pojmujesz tajemnych pobudek zdolnych skłonić człowieka do znoszenia tysiącznych niewygód, dla nabycia bogactw. Moje tak były znaglające, jak czyste i podobało się Najwyższemu moim usiłowaniom pobłogosławić. Jeżelim był narażony na biedy, głód, przeszkody, starając się zaludnić te pustynie, przynajmniej nie miałem zmartwienia upaść w mojem przedsięwzięciu.
— Głód! — zawołała Elżbieta — ja poczytywałam kraj ten za ziemię obiecaną. Czyś rzeczywiście głód cierpiał?
— I bardzo, moja córko. Ci którzy widzą okoliczne tu grunta bogatym plonem okryte, z trudnością przychodzą do przekonania, że najpierwsi tych miejsc osadnicy, przed niewielą laty, nie mieli innych środków do zaradzenia potrzebom swoich rodzin, nad trochę owoców znalezionych w lasach i zwierzynę, którą ich ręce niewprawne z trudnością zdobywały.
— Tak, tak, kuzynko — rzecze Ryszard — był to istotnie czas głodu. Ja sam tak wychudłem, jak łasica, a byłem równie blady, jak gdybym przez sześć miesięcy na febrę chorował, Beniamin z nas wszystkich najtrudniej do głodu przywykał i zaklinał się po stokroć, że wolałby zejść na okręcie do połowy racyi, albowiem Beniamina nie trzeba kręcić za ucho, żeby go zmusić do narzekania, kiedy jest żyć o głodzie przymuszony. Miałem nawet chwile pokusy opuścić ciebie braciszku Marmaduku, i utuczyć się cokolwiek w Pensylwanii, ale do licha, rzekłem sobie, jesteśmy dziećmi dwóch sióstr rodzonych, wolę zatem żyć, albo umierać z nim pospołu.