Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/273

Ta strona została przepisana.

da, wtenczas zmieniło kierunek dla zbliżenia się do lądu. Za niem na wód powierzchni zaledwie lekka rysowała się brózda, i żaden szelest nie dał się słyszeć kiedy przybiło do brzegu, tylko Natty i Mohegan przenieśli się na tył swojego wątłego statku, ażeby przednia część jego, mogła się przez to dalej na twardy grunt pomknąć.
— Zbliż się Moheganie — rzekł Marmaduk — zbliż się Bumpo i nabierzcie do swojej łodzi ryb tyle, ile wam się podoba. Byłoby ze wstydem nacierać na nie hakiem, kiedy oto takie ich tu jest mnóstwo, że wszystkie może gęby miasteczkowe w spożyciu ich dać nie zdołają rady.
— Nie, nie, sędzio — odpowiedział Natty przybliżając się ciągle — ja nie żyję owocami niczyich spustoszeń. Kiedy mi się zechce węgorza, lub też pstrąga, mam na to hak mój, żeby go dostać, ale nie chciałbym za najlepszą fuzyę, jaką kiedykolwiek sprowadzano do kraju, mieć uczestnictwa w grzechu, który się popełnia, gubiąc z upodobaniem tysiące stworzeń. Gdyby one mogły dostarczać futra jak bobry, skór jak daniele, możnaby coś było powiedzieć na obronę podobnej zagłady, ale ponieważ Bóg je stworzył tylko ku pożywieniu człowieka, powiadam, że to jest grzechem niszczyć ich więcej, aniżeli zjeść można.
— Twoje rozumowanie Natty jest sprawiedliwe — zawołał Marmaduk — i tym razem jesteśmy jednego zdania. Chciałbym tylko żebyśmy szeryfa mogli nawrócić. Niewód w połowie mniejszy, mógłby ryb na cały tydzień dostarczyć dla całego miasteczka.
— Nie, nie, sędzio — powiedział Natty, trzęsąc głową, jak gdyby się nie zgadzał na tę wspólność w zdaniach — nie potrzeba mówić żeśmy jednego zdania, albowiem gdyby tak było, nie wyciąłbyś tyle set włok lasu. Ale wy nie macie ani prawidła, ani miary bądź w polowaniu, bądź w rybołówstwie. Dla mnie mięso zwierzęcia staje się smaczniejszem, kiedy na nie polując, zostawiam mu sposobność ratowania życia, i dla tego zawsze jedną tylko kulą fuzyę moją nabijam, nawet strzelając do ptaka, czy też do wie-