„Odebrałem listy Wielmożnego Pana z datą 10 sierpnia, 23 września i 1 grudnia i na pierwszy, przez tenże sam statek odpowiedziałem“... Hum,.. hum... Tu głos szeryfa stał się niezrozumiałym zupełnie, ale po chwili potem znowu czytał wyraźnie. „Przykro mi jest WPanu powiedzieć, że“... Hum... hum... Tak to jest bardzo przykro. — „Ale spodziewam się że dobroczynna opatrzność będzie raczyła“... Hum... hum... To być może. Jest to człowiek religiant, który do ciebie tak pisze bracie Marmaduku, i założyłbym się, że do kościoła episkopalnego angielskiego należy.
„Odpłynął na statku, który wyszedł pod żagle w pierwszych dniach zeszłego września... hum... hum... Jeżeli się dowiem czegoś o tej zasmucającej rzeczy, nie zaniedbam“...
— To rzeczywiście wyborny jest człowiek na prokuratora.
„Ale na ten raz nic więcej WPanu powiedzieć nie mogę... Hum... hum... Konwencya narodowa już... Hum... Nasz król najlepszy“...
— Tak, nie masz co powiedzieć przeciwko królowi Jerzemu, chyba tylko to, że ma złych doradzców... Hum... hum... „Zapewniam WPana o moim szacunku. Andrzej Holt.“
— Poczciwy człowiek z tego Andrzeja Holta, ale to jest zwiastun złych nowin. I cóż zamierzasz robić teraz bracie Marmaduku?
— Cóż chcesz żebym robił Ryszardzie? Czekać wszystkiego od czasu i od woli niebios. Oto drugi list z Konnektikutu, ale w nim zawiera się tylko powtórzenie tego coś przeczytał. Jedyną pociechą moją jest ta myśl, że mógł mój list ostatni odebrać pierwej, nim statek, który odpłynął we Wrześniu, wyszedł pod żagle.
— Wszystko to jest przykro bardzo bracie Marmaduku, bardzo przykro. Do dyabła poszły teraz moje plany, przybudowania do domu dwóch skrzydeł jeszcze. Sposobiłem się do odbycia z tobą dzisiaj przejażdżki, ażebym ci pokazał coś bardzo ważnego. Wiesz, że mówiłeś o kopalniach węgla...
Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/285
Ta strona została przepisana.