Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/323

Ta strona została przepisana.

— Wiele? — powtórzył Hiram, spuszczając oczy przed wzrokiem przenikliwym myśliwca. Ale... prawo przyznaje donosicielowi połowę, jak mi się zdaje, tak, połowę. Ale widzę, masz krew na rękawie Natty. Czy nie ubiłeś jakiej zwierzyny dzisiejszego poranku?
— Tak mości Hiramie, i pyszną zwierzynę, ręczę za to.
— Nie wątpię o tem Natty, nie wątpię. Wiadomo, że psy twoje dobrze są ułożone. Gonią tylko zwierzynę wyborową.
— One gonią wszystko, co tylko gonić ja rozkażę panie Hiramie. Pogonią nawet waszmości samego, jeżeli mi się tak upodoba. Pójdź tu Hektor! sam tu! tu! mówię tobie!
— Twoje psy Natty uchodzą za najlepsze w całym kantonie — rzecze Hiram nieco zmieszany, iż się zbliżyły i wietrzą go jak gdyby się chciały puścić jego tropem. Ale gdzież jest źwierzyna którąś zabił Natty?
Przez cały czas tej rozmowy szli ciągle i wtenczas się właśnie o dwa kroki od miejsca potyczki znajdowali.
— Patrzaj tam — rzecze Natty dla pokazania miejsca — czy chcesz wziąć tę sztukę źwierzyny sobie na obiad?
— Jakto! — zawołał Hiram — to Braw! to pies pana Templa! Chceszże się stać nieprzyjacielem sędziego. Być-że to może, żeś zabił to biedne zwierzę?
— Patrzaj tylko Doolittlu, przypatrz mu się dobrze i zastanów się, czy on był zabity kulą od fuzyi, czy zarznięty nożem?
— Jak jego ciało jest poszarpane! Nie, nie, to nie fuzya, ani też nóż pozbawiły go życia, kto go więc do tego stanu doprowadził?
— Pantera panie Hiramie. Obacz, obróć się, obacz za sobą, ujrzysz dwie, matkę i dziecię.
— Pantery! — zawołał Hiram, podskakując z taką rzeźkością, któraby zaszczyt zrobiła tancmistrzowi i naokoło siebie obracając oczy obłąkane.
— Nie lękaj się, mości Hiramie, nie lękaj się. Pies zagryzł dziecię, a dzięki mojej fuzyi paszczęka matki szko-