Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/327

Ta strona została przepisana.



ROZDZIAŁ IX.
Wieść biega że u niego znajdują się skarby.
Szekspir, Timon Ateńczyk.

Zostawiliśmy Marmaduka i Ryszarda w chwili, kiedy wsiedli na koń dla wyprawy, której opóźnienie szeryf nie bez żalu oglądał. Całkiem zajęty swojemi wielkiemi zamiarami, miał poważną minę, która nie pozwoliła sędziemu rozpocząć z nim wesołej rozmowy, i blisko milę ujechali zachowując głębokie milczenie.
— A cóż Ryszardzie — rzekł nakouiee pan Templ — ponieważ przystałem na towarzyszenie ci, niewiedząc gdzie się udajemy i po co mię tam prowadzisz, zdaje mi się, że przyszła chwila zrobienia przedemną całkowitego zwierzenia się. Jaki jest cel tej podróży którą tak uroczyście odbywamy?
Szeryf odkaszlnął tak silnie, iż echa lasu do którego wjeżdżali zagrzmiały, a trzymając oczy wlepione w przedmioty, które się przed nim znajdowały, podobny do człowieka chcącego się przedrzeć do ciemnych krain przyszłości, odpowiedział jak następuje:
— Mogę rzec bracie Marmaduku, iż od czasu naszego urodzenia był zawsze punkt nieporozumienia pomiędzy nami. Nie dla tego to mówię, ażebym chciał ciebie za to czynie odpowiedzialnym, albowiem równie jest niesprawiedliwą