— Wdzięczen ci jestem Edwardzie — odpowiedział Marmaduk, którego serce nadto było wzruszone, ażeby mógł postrzedz zmieszanie mówiącego młodziana — wdzięczen ci jestem, ale jak sam powiadasz, iż scena ta nazbyt jest okropna, starajmy się o niej zapomnieć. Pójdźmy do mojej córki, albowiem Ludwika już do ojca powróciła.
Edward pomknął się naprzód i odmykając drzwi apartamentu, w którym się miss Templ znajdowała, zaledwo Marmadukowi dosyć czasu na wejście tam przed sobą zostawił.
Edward ponowił swoje powinszowania Elżbiecie z ta, kim zapałem i szczerością, że oziębłość z jaką Elżbieta do niego częstokroć przemawiała, zniknęła całkowicie. Marmaduk ze swojej strony zapomniał podejrzeń, podczas rannej przejażdżki powziętych, i spólnie dwie godziny z serdecznością dawnych przyjaciół przepędzili. Edward kilka razy oświadczył zamiar pójścia do plebanii dla powinszowania panu Grantowi ocalenia jego córki, lecz ledwo za trzecim razem skłonił się na udanie dla dopełnienia tego obowiązku przyjaźni.
W tym krótkim czasu przeciągu, przed chałupą Nattego odbyła się scena, która zupełnie skłonności dobrotliwe Marmaduka względem starego myśliwca zniweczyła, niszcząc zgodną harmonię ledwo co uzyskaną pomiędzy nim a Edwardem.
Skoro tylko Hiram otrzymał rozkaz rewizyi mieszkania Nattego, myślał tylko o wynalezieniu urzędnika sprawiedliwości, ażeby nie tracąc czasu, przywieść go do skutku. Szeryf objeżdżał sam przysięgłych, którzy w następny poniedziałek powinni się byli znajdować w Templtonie, jego pomocnik mieszkający w miasteczku, objeżdżał również drugą stronę w tymże samym zamiarze, dozorca parafialny mianowany został na to miejsce z pobudek miłosierdzia, albowiem był chorowity i kulawy. Hiram ułożył sobie zamiar pójścia z urzędnikiem w charakterze widza, ale nie miał najmniejszej chęci wystawienia się osobiście na na-
Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/343
Ta strona została przepisana.