Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/346

Ta strona została przepisana.

Doolittle nie dał mu czasu do odmiany zdania, wysłuchał go przysięgi w charakterze dozorcy specyalnego w tejże samej chwili. Po odbyciu tego wstępnego aktu, wyszli, przebyli wielką ulicę miasteczka, ominęli dom Marmaduka i udali się ku jezioru.
— Powiedz mi więc mości panie Hiramie — rzekł nowy dozorca, który przypomniał sobie wtenczas, że miał prawo do powiernictwa — czy pójdziemy może odbywać rewizyą w lesie? Oprócz Nattego i Mohegana, nikt po tamtej stronie jeziora nie mieszka. Powiedz mi do kogo chcesz się udać, a ja zaprowadzę najkrótszą drogą. Nie masz sosny o dziesięć mil od Templtonu, którejbym nie znał.
— Na dobrej jesteśmy drodze — odpowiedział Hiram przyśpieszając kroku, i biorąc pod rękę drwala, jak gdyby się lękał ażeby go Kirby nie porzucił. Do Nattego to się udajemy.
Kirby się zatrzymał, spojrzał po jednym i drugim ze swoich towarzyszów na przemiany z podziwieniem i w głos się rośmiał tak, iżby go w całem miasteczku słyszeć było można.
— Jak to — zawołał — mowa tu jest o Nattym! Może się chwalić, iż ma bystre oko, albowiem od czasu jakem go widział, iż kulą w lot zabił gołębia, zgadzam się na drugie miejsce po nim. Ale co się tycze pięści, dajcież pokój! ja go wezmę pomiędzy dwa palce i okręcę około szyi jak halsztuk barceloński. Ty sam Jothamie, ty sambyś potrafił z równą łatwością jego uchodzić, jak ściąć dwuletnią sosnę. Zastanówcie się tylko, że on ma lat sześćdziesiąt, i że nigdy za wielkiego siłacza nie uchodził.
— Jabym wszelakoż sobie nie zaufał — rzekł Hiram — on jest silniejszy niż się wydaje. Wreszcie ma fuzyę.
— Co mi tam jego fuzya? — odpowiedział Kirby — sądzicie że on chciałby do mnie wystrzelić? Eh, nie, nie, on nigdy nic złego nikomu nie uczynił. Jeżeli zabił daniela, rozumiem, że ma do tego równe prawo do i każdy, ktokolwiek mieszka na patencie. To jest jego rzemiosło,