Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/348

Ta strona została przepisana.

— Czego chcesz odemnie Billy Kirby? — zapytał Natty nieopuszczając progu swojego mieszkania. Czy rozumiesz, że mam do robienia trzebieże? Bóg widzi, że wolałbym zasadzić drzew dziesiątek, aniżeli jedno z nich wykorzenić.
— W rzeczy samej, mój stary towarzyszu! — zawołał Kirby. Tem lepiej dla mnie. Ale potrzeba mi spełnić moje poruczenie. Oto papierek do ciebie. Jeżeli możesz go przeczytać, bardzo dobrze, jeżeli nie, pan Doolitle jest tu obecny, który ci treść jego wyłoży. Zdaje się, żeś wziął lipiec za sierpień i rzecz cała.
Te wyrazy pozwoliły odkryć Nattemu Hirama Doolittla, na wpół za gałęziami sosny ukrytego, a spokojny wyraz jego twarzy, zamienił się w oznakę niedowierzania i gniewu. Pomknął głowę do chałupy, przemówił tam kilka wyrazów półgłosem, a obracając się potem do Kirbego: — Nic ci nie mam do powiedzenia — rzekł — a więc się oddal prędko, ażeby mię bies nie pokusił. Nic nie mam przeciwko tobie, Billy Kirby; dla czegożbyś chciał dręczyć spokojnego człowieka, który tobie nigdy nie złego nie uczynił?
Kirby usiadł z miną oznaczającą obojętność na kłodzie leżącej około psiej budy i zaczął głaskać Hektora, z którym zabrał znajomość w lasach, gdzie go często napotykał, i z nim niekiedy zapasy żywności swojej dzielił.
— Strzelasz lepiej odemnie Natty, nie wstyd mi to wyznać i żadnej za to do ciebie nie mam urazy. Ale jeden z twoich wystrzałów był podobno nadliczbowy, historya bowiem powiada, żeś dzisiaj daniela zabił.
— Dwa razy tylko wystrzeliłem dzisiaj z fuzyi, Kirby, i oba do pantery. Patrzaj, oto jest skóra z jej głowy, wybierałem się zanieść ją do sędziego, ażeby mi nagrodę wypłacić kazał.
Hiram ośmielony spokojną Nattego postawą i widokiem dozorcy u drzwi chałupy prawie siedzącego, ośmielił się wtenczas przystąpić i odezwał się z miną dostojną, która jego urzędowaniu przystała. Zaczął od czytania rozkazu,