Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/354

Ta strona została przepisana.

— O! nieraz słyszałem rozprawiających o tem — przerwał Lippet ale się łatwo naturalizować w tym kraju! Mniejsza z tem gdzie się człowiek urodził. A słyszał pan jakiej strony wziąć myśli sędzia Templ w sprawie Nattego Bumpo?
— Natty Bumpo powtórzył Edward — co pan chcesz mówić?
— Jakto! czyżbyś pan o tem nie słyszał? — wykrzyknął adwokat z zadziwieniem przedziwnie udanem. Sprawa ta może mieć bardzo złe skutki. Zdaje się wykrywać, że starzec chodził w góry na polowanie, i że ubił daniela, a to w przekonaniu sędziego Templa jest ważnem przestępstwem.
— Czy podobna! — powiedział Edward odwracając głowę, by ukryć rumieniec na twarzy. Ale, gdy tylko o to chodzi, rzecz się kończy na opłacie pieniężnej.
— Lecz ta wynosi do pięciu funtów szterling, a Natty zkąd weźmie tę sumę?
— Zkąd weźmie? panie Lippet! Nie jestem bogaty, mogę się nawet ubogim nazwać, oszczędziłem z pensyi mojej na przedmiot który mnie mocno dotyka, ale grosz ostatni oddam prędzej niż ścierpię, by człowiek tak zacny godzinę znosił więzienia. Zresztą, zabił on panterę, a nagroda jaka nań za to spada zmniejszy opłatę.
— Dobrze, dobrze — zacierając ręce z ukontentowania rzekł adwokat, w tym przypadku wyciągniemy go jeszcze ale nie to miejsce jest mu najtrudniejsze do przebycia.
— Panie Lippet, co przez to rozumiesz?
— Fraszka jest ubić daniela w porównaniu z tem, co się potem stało? Zdaje się, że skarga zaszła na Nattego, że wykonano przysięgę, iż daniel zabity leżał w jego chacie, a sędzia Templ, stosownie do prawa, wydał mandat na rewizyę domu.
— Rewizyę domu! — zawołał Edward, blady jak śmierć, głosem drżącym ze wzruszenia — i cóż znaleziono? co widziano?