Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/372

Ta strona została przepisana.



ROZDZIAŁ XIII.
Kajdan! łotrze! człowieku bez czci i bez wiary!
Poznasz że za przestępstwo są, także i kary.
Szekspir. Król Lear.

Długość dnia w miesiącu sierpniu dała dosyć czasu do zebrania się wszystkim interesowanym do Templtonu, pierwej nim dzwonek akademicki ogłosił godzinę, w której usprawiedliwiać miano niewinnych a przestępców karać. Na wszystkich drogach które rozciągały się po dolinie i które z gór wywijały się, postrzegać się dawali sędziowie, słudzy sądowi, adwokaci, ich przyjaciele, ich doradzcy i tłumy ciekawych przybywające pieszo, konno lub w wozach jedni dla braku, inni dla spełnienia powinności, ale tych pierwszych liczba była największa.
Na pierwszy odgłos dzwonu wyszedł Ryszard z oberży Śmiałego Dragona, gdzie się pospolicie zbierali tameczni urzędnicy. Niósł w ręku pałasz w pochwę włożony, którym jak on dowodził, jeden z jego przodków władał w bitwie przez Kromwella wygranej. Jak tylko przybliżył się do drzwi, krzyknął głosem rozkazującym: Miejsce sądowi! Rozkaz natychmiast uskuteczniony został, bez najmniejszej jednak oznaki niewolniczej uległości, gdyż większa część tłumu skłaniała głowę bardzo poufałym sposobem niektórym z przechodzących osób sądowych. Za szeryfem postępowała