Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/392

Ta strona została przepisana.

strachu, by mu o spólnictwo za zbicie urzędnika nie byli podejrzani, inni śmielsi, cisnęli się w koło bijących się, żeby lepiej sądzić o zadanych razach, kilku młodych pobiegło do domu Hirama, by mieć przyjemność uwiadomienia żony o przykrem położeniu jej męża, inni wpadali w bramy więzienia, wołając na gwałt ratunku.
Przez cały ten czas nie zabrakło Beniaminowi zatrudnienia. Za każdem uderzeniem obalał Doolittla i za każdym razem podejmował go lewą ręką, boby inaczej miał sobie za poniżenie bić leżącego przeciwnika, zachęcał go też co moment do mocniejszej obrony, obsypując go gradem kułaków, które już wysączyły krwi z nosa, podsadziły oko na łeb i wargi obżałowanemu z tej samej strony podbiły.
W tej chwili przybiegł zadyszany szeryf, uwiadomiony o akcyi, oświadczył natychmiast, że oprócz zgrozy jaką uczuł na widok pogwałconego porządku, mając na pieczy pokój całego powiatu, nigdy jeszcze w życiu takim smutkiem nie był przejęty, jak widząc niezgodę pomiędzy dwoma ulubionymi przez niego ludźmi. Hiram bowiem był koniecznie potrzebny jego dumie, a prawdziwy pociąg czuł do Beniamina. Jakoż, pierwsze jego słowa, dosyć są jasnym tego dowodem.
— Panie Doolittle! panie Doolittle! — powtarzał — wstyd mnie okrywa, gdy widzę jak pan szanować nie umiesz własnej powagi i do tego stopnia się zapominasz, że pod bokiem sądu gwałcisz pokój publiczny, napastując i bijąc tak nieuczciwym sposobem biednego Beniamina.
Beniamin zaś postrzegając zbliżającego się szeryfa, wstrzymał igraszkę swej pięści. Hiram też podniósł głowę 1 obrócił się do nadchodzącego pośrednika, a ośmielony obecnością jego, znowu płucami pracował.
— Będę miał sprawiedliwość za takie zuchwalstwo, nie ujdzie to bez kary! — krzyczał. Panie szeryfie! obowiązuję pana do przytrzymania tego śmiałka i wtrącenia go do więzienia.