Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/398

Ta strona została przepisana.

Wiesz sama. że pan Edward nie jest przyzwyczajony do tak ciężkiej pracy, zaręczam że i mój ojciec udzieliłby ze szczupłych dochodów swoich, aby go podnieść do stanu bardziej odpowiedniego jego osobie.
Elżbieta nie miała czasu na to jej odpowiedzieć, gdyż przybycie odźwiernego zwróciło znowu jej myśli na powód przyjścia.
Wszyscy wiedzieli o ważnej przysłudze Nattego dla tych dwóch panien, i odźwierny bynajmniej nie był zdziwiony, widząc ich troskliwość dla więźnia. Zresztą rozkaz sędziego Templa nie dozwalałby żadnych uwag, chociażby jaka myśl mu przyszła; zaprowadził więc je do mieszkania w którem siedział stary strzelec z Beniaminem. Skoro tylko kluczem zawiercił w zamku, usłyszano wewnątrz chrapliwy głos Beniamina: Baczność! Kto idzie!
— Idą osoby które rad będziesz witał — odpowiedział. Cóż wy tam w zamku zrobiliście? nie można otworzyć.
— Czekaj, czekaj — wołał Beniamin — zagwoździłem armatę żeby nieprzyjaciel przeciw nam jej nie użył. Dosyć jednej bitwy na dzień, chociaż wiem, że ten hultaj Doolitle dzisiaj nie powstanie i o to się nie troszczę. Lecz że to ktoś drugi nadchodzi, muszę więc sprzątnąć zawady do wnijścia.
Głuchy szelest dał się słyszeć w zamku na dowód, że intendent mówił prawdę, i wkrótce potem drzwi się otworzyły.
Jużeśmy o tem mówili, że od czasu wejścia do więzienia aż do ósmej wieczór, Beniamin ciągle przyjmował odwiedziny. Wdzięczen za taką troskliwość, wszystkich z kolei częstował, worek jego niejednokrotnie musiał się na to odwiązywać. A ztąd wynikło, że chwiał się teraz jak maszt okrętu burzą kołysanego. Jak tylko postrzegł wchodzącą młodą swoją panią, czując się, jeśli użyjemy jego sposobu mówienia, że nie był bezpieczny na swoich kotwicach, oparł się plecami o mur dla zachowania przyzwoitej do przyjęcia postawy.