Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/440

Ta strona została przepisana.



ROZDZIAŁ XIX.
Weź Seliktarze wodza twego miecz dobyty,

Doboszu, twoje hasło przyrzeka bój krwawy.
Góry, co nas widzicie, obnażcie swe szczyty,

Zwyciężym lub nie wrócim nigdy z pola sławy.
Lord Byron, Pieśń Albańska.

Deszcz padający prawie bez przerwy przez resztę dnia, zupełnie wstrzymał szerzenie się płomieni, można jednak było widzieć szczątki ognia następnej nocy migające w rozmaitych częściach góry w miejscach, gdzie niszczący żywioł znajdował więcej podniety. Nazajutrz na przestrzeni wielu mil, drzewa okryte były szczerniałą korą i jeszcze się dymiły. Nie zostało w lesie ani drzew leżących ani chróstów; sosny jednak i dęby wzbijały się jeszcze w wyższe przedziały powietrza wspaniałemi wierzchołki, a pomiędzy innemi drzewy niektóre zachowały nawet pozór życia i wegetacyi. Wieść stugębna upowszechniała sto rozmaitych wiadomości o cudownym sposobie, jakim Elżbieta została ocalona; powszechnie mniemano, iż stary Mohegan zginął w pożarze. Tłumaczenie to wydawało się podobniejszem jeszcze do prawdy, gdy się dowiedziano, iż Jotham Riddel znaleziony został w jamie przez siebie wykopanej w stanie uduszenia i tak okropnie opalony, iż żadnej nie zostawiał nadziei życia.
W czasie nocy pierwszej po pożarze, fałszerze monety osądzeni i skazani, korzystając z przykładu Nattego i Be-