Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/457

Ta strona została przepisana.

była Anglia. Nie małej to było wagi, gdyż wszystkie jego dobra skonfiskowano, a ja nabyłem one. Czyliż nie było rzeczą naturalną życzyć, aby słusznym jego domaganiom się sprawiedliwość wymierzono? Upadłyby one same przez się, gdybym publicznie zeznał, iż okupiłem dobra jego, których wartość przemysł mój stokrotnie pomnożył, w zamiarze powrócenia mu, i że uważam siebie tylko za ich administratora. Wszakże wiesz, że od czasu wojny, w rozmaitych epokach, posyłałem mu znaczne summy?
— Tak jest, posyłaliście mu aż do czasu nim....
— Nim nie odesłał listów moich nieodpieczętowanych. Podobnym jesteś do swego ojca, Oliwierze, był on żywy i popędliwy. Nadto może mi na złe wyszło, iż zadaleko posunąłem moje rachuby. Może nie powinienem go był przez tak długi czas zostawiać w zupełnej niewiadomości o mych prawdziwych zamiarach, chcąc go pobudzić do popierania z większą czynnością swoich domagań się przeciw Anglii. Jednakże, gdym postrzegł, iż nie przyjmował posyłanych mu pieniędzy, pisałem dając mu poznać prawdziwy stan rzeczy, i zapewne oddałby mi sprawiedliwość prędzej, gdyby nie trwał w postanowieniu odsyłania listów nieotwieranych. Lecz cieszę się tem przekonaniem, iż mi oddaj słuszność przed śmiercią, albowiem jak mi doniósł mój agent, czytał list mój ostatni adressowany do Anglii. Umarł mój przyjaciel, Oliwierze, i mniemałem, że razem z nim zginąłeś.
— Ubóztwo nasze nie dozwoliło zapłacić za dwa miejsca na przejazd, zostawił mię przeto w Ameryce, a gdym otrzymał smutną wiadomość o jego śmierci, byłem prawie bez grosza.
— I jakże wówczas postąpiłeś mój biedny Oliwierze?
— Udałem się do Konnektikut szukać mojego dziada, wiedziałem bowiem, iż śmierć ojca zostawiła go bez wszelkiej pomocy. Nie znalazłem go tam, i nie bez trudności wymogłem na nędzniku, który opuścił go w biedzie, wyznanie, iż się on oddalił z jednym ze swych dawnych sług.