Nie opuścim tych, którym on względu odmawia.
Uciechę, jaką im pomyślność sprawia
Zostawmy dumnym wpośród uniesień odgłosu;
Lecz z nami w tej skromnej łodzi
Wypadki opisane w rozdziale poprzedzającym zaszły w lipcu. Przebiegłszy rok cały prawie, zakończymy naszą powieść w przyjemnym miesiącu październiku. Lecz w czasie tej przerwy, wiele wydarzeń miało miejsce, z których zdać sprawę należy.
Dwoma celniejszemi były, małżeństwo Oliwiera z Elżbietą i śmierć majora Effinghama. Oba te wypadki zaszły na początku września, a małżeństwo ledwo tylko kilką dniami śmierć poprzedziło. Starzec zgasł jak lampa dla braku oliwy. Strata przewidywana bolała jego przyjaciół, lecz zważając na stan, do jakiego był on przywiedziony, czuć łatwo, iż boleść ich nie długo trwała.
Najpierwszem staraniem Marmaduka było godzić to, co był sobie winien jako urzędnik z uczuciami, których doznawał jako ojciec i jako człowiek. Nazajutrz po owym dniu, w którym się odbył attak na pieczarę, Natty i Beniamin znowu osadzeni, byli w więzieniu, a sędzia miał staranie,