z nami. Tak jest, znajdziemy się obok siebie w krainie sprawiedliwych, mam nadzieję, polegam na tem.
— Lecz to jest tak nowe, tak niespodziewane! — zawołała Elżbieta. — Jam sądziła Natty, że masz zamiar żyć i umrzeć z nami.
— Usiłowania nasze są bezskuteczne — rzekł Effingham do swej małżonki w pół głosem — dobrodziejstwa kilku dni, nie mogą przełamać nałogów czterdziestoletnich. Dobrze więc Natty, ponieważ się chcesz oddalić z Templtonu, nie zapuszczaj się przynajmniej tak daleko jak zamierzasz: pozwól mi wystawić dla ciebie chatę w miejscu jakie sam obierzesz, o dwadzieścia lub trzydzieści ztąd mil, abyśmy cię mogli w pewnych czasach widzieć, mieć wiadomości od ciebie, i być pewnymi iż ci niczego nie braknie.
— Nie obawiajcie się niczego względem mnie, Bóg mieć będzie pieczą o mych potrzebach. Powiadam wam, iż zamiary wasze są dobre, lecz drogi nasze nie są te same. Widok ludzi wam jedna rozkosz, ja lubię tylko osobność. Jem gdy głód czuję, piję gdy mnie pali pragnienie, dla was zaś potrzeba aby dzwon znak do tego dawał. Przez zbytek dobroci tuczycie nawet psy wasze, kiedy potrzeba aby one były nieco chude, do dobrego polowania. Nic Bóg bez celu nie stworzył, nawet ostatniego żyjątka, a mnie stworzył do pustyni. Jeśli więc macie przyjaźń ku mnie, dozwólcie mi żyć w sposób, jaki dla mnie jest jedynie przyjemnym.
Niepodobna było dłużej nastawać. Elżbieta odwróciła się płacząc, Effingham zaś wydobywszy pugilares z kieszeni, wyjął wszystkie bilety bankowe jakie się tam znajdowały i podał je staremu strzelcowi.
— Weźmij to przynajmniej — rzecze — może kiedykolwiek będziesz w potrzebie.
Natty obejrzał bilety bankowe z wyrazem ciekawości, lecz nie dotykając się, odpowiedział.
— Jest to bez wątpienia moneta owa papierowa? Nigdy jej nie widziałem. I cóż chcecie abym z nią zrobił? To
Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/472
Ta strona została przepisana.