Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/87

Ta strona została przepisana.

ścielnych, ale najważniejszą jest rzeczą przynieść tam serce dobrze przysposobione i pełne pobożności i pokory.
— Oko wielkiego ducha przenika obłoki — odpowiedział Mohegan — serce Johna nic przed nim utaić nie zdoła.
— Bardzo dobrze Johnie — rzecze kapłan — spodziewam się, że znajdziesz rozkosz i pociechę w wypełnieniu swoich powinności. Duch wielki nie zapomina o żadnem ze swoich dzieci. Człowiek mieszkaniec lasów, jest również przedmiotem jego miłosierdzia, jak i mieszkaniec pałaców.
Mohegan pozdrowił go skinieniem głowy i tak się rozstali, jeden udał się do swojej chałupy, a drugi poszedł zasiąść do stołu ze swoimi przyjaciółmi.
— Kapłan ma słuszność — powiedział Beniamin, otwierając drzwi staremu dowódzcy. Gdyby zważano w niebie na barwę skóry, mogliby wykreślić z gromady ekwipażu, tak dobrego naprzykład chrześcianina jakim ja sam jestem, którego skóra nieco się wygarbowała, krążąc pod szerokocśią skwarną. A tymczasem ten przeklęty wiatr północno-zachodni, mógłby wystarczyć na wyblechowanie skóry murzyńskiej. A tak więc podnieś swoją zasłonę poczciwy człowieku i obwiń dobrze żagle naokoło masztu, w przeciwnym razie lękaj się zimna na swoją czerwoną skórę.