— A więc nie traćmy czasu, każda chwilka jest dla nas droga, jak krew, która wypływa z rany zranionego jelenia.
jego piersi i popchnął konające stworzenie w strumień.
Następnie dwaj Indyanie wprowadzili konie w koryto rzeki i znikli z nimi za sterczącą skałą, a tymczasem myśliwiec wydobył z zarośli nadbrzeżnych małe czółenko z kory. Usadowiono w niem wygodnie Korę i Alicyę, trzej mężczyźni weszli w wodę; myśliwiec podtrzymywał wątłą łódkę z jednej strony major z drugiej i w ten sposób popychali ją przeciw prądowi wody. Strapiony właściciel źrebięcia szedł za nimi. Po pewnym przeciągu czasu mayor spostrzegł wśród ciemności jakąś kryjówkę, która zdawała się drogę im tamować. Zwrócił się z zapytaniem do towarzysza.
— To jest właśnie kryjówka, w której Mohikanie umieścili konie — rzekł myśliwiec — woda nie pozostawia śladu, a w tym ciemnym kącie sowa nawet nic nie dostrzeże.
W tem miejscu strome urwiste skały zalegały koryto rzeki, boki ich i
Strona:PL Cooper - Sokole Oko.djvu/20
Ta strona została uwierzytelniona.