Strona:PL Cooper - Sokole Oko.djvu/41

Ta strona została uwierzytelniona.

— A więc giń! — krzyknął Chytry-Lis i z zamachem straszliwym cisnął siekierę swoją w drzewo, do którego Alicya była przywiązana. Siekierka przeleciała przed oczyma mayora, odcięła promień jasnych włosów dziewczyny i utkwiła w pniu drzewa ponad jej głową. Rozpacz dodała sił młodzieńcowi; zerwał nagle swoje więzy i rzucił się na drugiego Indyanina, który podniósł siekierkę za przykładem Lisa. Po krótkiej walce, obaj zapaśnicy padli na ziemię, ale nagi Indyanin wyśliznął się jak wąż z rąk Hejwarda: przycisnął pierś jego kolanem i już nóż podniósł do góry, gdy wtem kula świsnęła tuż koło ucha mayora, strzał przebił powietrze i Huron, wykrzywiając się okropnie, runął na ziemię.
Na ten widok niespodziewany Huroni stanęli, jak wryci. Gdy oprzytomnieli po chwili, ze wszystkich ust wyrwał się okrzyk: “Sokole-Oko!” Odpowiedział na to inny krzyk donośny, wychodzący z pobliskiej gęstwiny, gdzie dzicy złożyli swoje strzelby. Huroni podnieśli wrzaski rozpaczliwe, widząc, że nieprzyjaciel broń ich opanował, a w