Strona:PL Cooper - Sokole Oko.djvu/50

Ta strona została uwierzytelniona.

— Czyż nie znajdziemy nigdzie śladów Alicyi? — powtarzał Hejward ze smutkiem.
— Cierpliwości — mówił myśliwiec — oto Unkas podniósł jakiś przedmiot błyszczący. Pokaż nam to młodzieńcze.
Hejward poznał na pierwszy rzut oka medalion, który Alicya miała tego rana na szyi. Młodzieniec zaczął naglić towarzyszów do pośpiechu, ale powstrzymał go roztropny myśliwiec.
— Już się ściemnia — rzekł — pośpiech jest bardzo dobry, jeżeli się na co przydać może; teraz darmobyśmy tylko wyczerpali siły, które jeszcze do długich i mozolnych poszukiwań będą nam potrzebne. Cierpliwością więcej dokażemy, musimy więc szukać sobie noclegu.
Przenocowawszy w zaroślach, gromadka podróżnych nazajutrz o świcie wyruszyła w dalszą podróż. Przez cały dzień przechodząc przez dzikie lasy i gąszcze niedostępne, Sokole Oko z przenikliwością niepojętą odnajdywał ślady dwóch dziewcząt i Chytrego Lisa. Unkas dzielnie mu w tem dopomagał.
Wieczór się przybliżał, niepokój nieszczęsnego ojca wzrastał z każdą