kneblowano, zerwał się jak szalony i wołał w niebogłosy:
— Prowadźcie na śmierć Mohikanina!
— Mohikanin ma nogi zwinne — odrzekł sędziwy Huron — ale młodzieńcy nasi ślad jego odszukają. Zły duch był pomiędzy nami i ślepotę spuścił na nas.
— Zły duch! — powtórzył Magua szyderskim głosem — ten sam zły duch strącał młodzieńców naszych w przepaść u wodospadu, a teraz skrępował ręce Chytrego-Lisa. To ten pies podstępny o bladej twarzy, którego zowią Sokole-Oko.
Groźne tu imię nadzwyczajne wrażenie wywarło na słuchaczach. Skorzystał z tego Magua i ze zwykłą swoją wymową zaczął towarzyszów pobudzać do zemsty; przedstawił im plan pogoni, na który wszyscy przystali i powierzono mu jednozgodnie dowództwo wyprawy.
Nazajutrz, zanim słońce ukazało się na niebie, Sokole-Oko i Unkas byli już w obozie Delewarów, gdzie zastali wszystkich przyjaciół: Wielkiego–Węża, Hejwarda, a nadewszystko Korę i Alicyę, spoczywające spokojnie pod opieką
Strona:PL Cooper - Sokole Oko.djvu/81
Ta strona została uwierzytelniona.