Strona:PL Courtenay-O jezyku pomocniczym miedzynarodowym 010.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

trzech języków, czuć się dotkniętemi w swej miłości własnej i nie zgodzić się na podobne postawienie i rozwiązanie kwestyi.
Dodajmy do tego współzawodnictwo ekonomiczne. Co to znaczy, z tego właśnie stanowiska, wybranie np. języka angielskiego za organ porozumiewania się wszechświatowego? Znaczy to nadanie angielskiemu handlowi księgarskiemu przytłaczającej przewagi nad handlem księgarskim innych narodów. Znaczy to również otwarcie wstępu do wszystkich krajów nauczycielom i nauczycielkom pochodzenia angielskiego, z zupełnem upośledzeniem i usunięciem nauczycieli i nauczycielek innojęzykowych. Podobne uprzywilejowanie i upośledzenie ekonomiczne miałoby miejsce także w razie nadania dwom lub trzem językom roli języków wszechświatowych i międzynarodowych.
Prócz tego należy zwrócić uwagę na wady i usterki tych istniejących już języków szeroko rozprzestrzenionych, tak mówionych, jako też pisanych. Ich wymawianie, ich budowa (konstrukcya)... wszystko to jest zbyt trudne, ażeby mogło być przyjęte przez inne narody bez zastrzeżeń. We wszystkich językach „naturalnych”, tradycyjnie przekazywanych, mamy „prawidła” i „wyjątki”, t. j. mamy różne chronologicznie nawarstwienia: tak zwane „wyjątki” są albo przeżytkami przeszłości, albo też zapowiedziami przyszłości. A czy tak, czy owak, stanowią one niepoślednią trudność przy uczeniu się języków.
Nie zapominajmy też o nadzwyczaj skomplikowanej pisowni właśnie owych języków, które roszczą sobie pretensyę do utrwalenia się jako międzynarodowe. Jedna tylko niemiecka pisownia jest dosyć prostą; ale za to nietylko angielska, ale nawet francuska spotrzebowują znaczny zapas energii myślowej, zanim zostaną przyswojone.
W związku z pisownią, w różnicy od wymawiania, pozostaje ogromna ilość homonimów, t. j. wyrazów jednobrzmiących, ale różnoznacznych i, zgodnie z różnicą znaczenia, różnie pisanych. Proszę tylko uprzytomnić sobie homonimy francuskie, brzmiące w przybliżeniu: ver (ver, vert, vers, verre...), san (z samogłoską nosową a: sang, sans, sens, sent, cent...), kan (quand, quant), szo (chaud, chaux), mua (moi, mois), fua (foí, foie, fois), kąt (comte, conte, compte), su (sou, soud, sous), sür (sur, sûr), mer (mer, mère, maire), metr (mètre, maître) i t. p. A takie homonimy niezmiernie utrudniają uczenie się i używanie języka.
Na to możnaby zauważyć, że owe języki rozpowszechnione przyjmujemy nie takiemi, jakiemi są obecnie, ale pod warunkiem ich uproszczenia i udoskonalenia. No, ale w takim razie byłyby to już nie te same języki, francuski, niemiecki, angielski, bez zastrzeżeń, ale języki przerobione, języki nowe, „popsute” czy też „poprawione” (stosownie do