Nieco później Kazan, wciąż wypatrujący jak na czatach, spostrzegł zdala, jak ów człowiek z chaty zaprzęga psy, sadowi Janinę na sankach, otula w futra ją i dzieciątko, jakby to czynił stary Piotr. Gdy potem sanki ruszyły w drogę, Kazan puścił się za niemi i biegł cały dzień nieco opodal ich śladem, za nim zaś biegła jak cień cicha Szara Wilczyca.
Podróż trwała aż do zmroku. Wiatr się uciszył zupełnie. Wreszcie ukazały się gwiazdy i srebrny sierp księżyca, a mimo to mężczyzna popędzał zaprząg swój w dalszym ciągu. Późno w noc dopiero zajechano przed inną, podobną chatę i mężczyzna zastukał do drzwi.
Z głębokiego mroku, gdzie się krył w dalszym ciągu, dojrzał Kazan, jak drzwi się otwarły i na śnieg padła od nich smuga światła. Posłyszał rozradowany głos innego mężczyzny, na który odpowiedziały głosy Janiny i jej towarzysza. Wówczas dopiero ruszył z powrotem do Starej Wilczycy.
W trzy dni potem mąż Janiny wrócił do pierwszej chaty, by zabrać stamtąd zwłoki Piotra Radissona. Kazan, korzystając z jego nieobecności, wrócił do chaty, do młodej kobiety i do miękiej pieszczoty kobiecej dłoni.
Przez szereg dni i tygodni następnych dzielił swój czas pomiędzy ludzi a Szarą Wilczycę. Gdy Janina była w pobliżu, znosił wówczas obecność młodego mężczyzny, mieszkającego z nią i z jej dzieckiem, jak znosił był poprzednio obecność Piotra Radissona. Rozumiał, że była to dla kobiety istota droga i że oboje kochali dziecko jednakiem uczuciem.
O pół mili od chaty, na szczycie ogromnej skały, której Czerwonoskórzy nadali miano „Sun Rock“[1], znalazł i on wraz z Szarą Wilczycą swe
- ↑ „Słoneczna Skała“ po angielsku.