czesnych historyków, którzy posługują się uwagami, umieszczonymi pod tekstem i dodatkami, wydrukowanymi na końcu dzieła, nie świadczy, że już Tukidydes wszystkie dokumenty chciał przerobić. Zresztą dwa dokumenty opatrzone są w nagłówki.
V 26 rozpoczyna się nowy dział, wstęp do historii wydarzeń po skończeniu wojny Archidamijskiej. Uchodził on za drugie Prooimion, umieszczone na odpowiednim miejscu. W nowszych czasach powątpiewano o tym, a to już z tego powodu, że nie zawiera wzmianki o wyprawie sycylijskiej, chociaż jest mowa o biegu wydarzeń po roku 421, a ustęp, rozpoczynający się w rozdz. 27, przynosi suchy szkic historyczny lat 421—416, okres tzw. pozornego pokoju.
Księgę V zamyka stylistycznie wykończony dialog Melijczyków z Ateńczykami. Inauguruje on księgi VI i VII, artystycznie skomponowaną historię wyprawy sycylijskiej. Analitykom mało daje ona sposobności do odsłaniania przerw i nierówności. Bo jest całością zwartą, której czytelnik bezwględnie przyzna zalety znakomitego dzieła; redakcja późniejsza nie pozostawiła tyle śladów, ile księgi I, V i VIII, ale przede wszystkim uzupełnień bardzo wyraźnych. To też hipoteza moja, że Tukidydes traktat o sycylijskiej wyprawie ułożył jako osobne opowiadanie, znalazła uznanie — powiedzieć prawie można — powszechne. Że osobno został wydany, nieoględnie wprawdzie raz jeden zaznaczyłem, ale od tego oświadczenia odstąpiłem. Nie odstąpiłem i nie mógłbym także dzisiaj odstąpić od swierdzenia jej odrębności. Także inni uczeni, jak Wilamowitz, Meyer, a nawet ci, którzy nie przyjmują wszystkich szczegółów hipotezy, są po mojej stronie. Ze szczególną siłą akcentuje Schadewaldt znaczenie wojny sycylijskiej i jej wpływu na tworzenie się u Tukidydesa nowego poglądu.
Wskutek znaczenia, jakie mają mowy w dziele Tukidydesa, zająłem się nimi już w pierwszej rozprawie. Uważano je wówczas niemal za stenograficzne odbicia mów rzeczywiście wygłoszonych, niektórzy zaś komentatorowie uważali je za dowolne utwory dziejopisarza.
W rozdziale I 22 podaje on metodę, której rzekomo się trzymał w układzie tych oracji; zapewnia, że trudno mu było powtórzyć dokładnie mowy, zatem tak je podał, jak sądził, że każdy w danej okoliczności byłby mówił, przy czym trzymał się jak najbliżej głównej myśli mów rzeczywiście wygłoszonych.
Strona:PL Cwiklinski Zagadnienia Tukidydesowe.djvu/13
Ta strona została uwierzytelniona.