Strona:PL Cyceron - Sen Scypiona.pdf/48

Ta strona została przepisana.

o wszechświecie, wszystko zdawało mi się świetném i cudownem. Były tam gwiazdy, nigdy dla nas z ziemi niewidzialne i takiej wielkości o jakiej my nawet nie mamy wyobrażenia. Najmniejsza z nich wszystkich, była najbardziej oddalona od nieba, a najwięcej zbliżona do ziemi, i błyszczała cudzem światłem. Zresztą, obwody gwiazd, znacznie przewyższają wielkość ziemi, która tak mi się zdawała maluczką, że żal mi było patrzeć na nasze państwo, zajmujące na niej zaledwie punkcik.
VII. Kiedym uważnie na ziemię spoglądał, „i cóż, rzecze Scypio Afrykański, dopókiż umysł twój będzie nią zajęty? Czy nie widzisz do jakich świątyń doszedłeś? Wszechświat składa się z dziewięciu okręgów, a raczej kul stykających się, z których jedna, najbardziej oddalona, tworzy niebo; — ono zawiera w sobie wszystkie inne, otoczone i utrzymywane wolą najwyższego Boga. Na niebie leżą gwiazdy wiecznie z niem będące w ruchu; dalej obraca się siedm sfer, biegiem przeciwnym ruchowi zwierzchniej kuli, to jest nieba. Pierwsza z nich stanowi gwiazdę, którą ludzie Saturnem mianują; pod nią błyszczy ta dobroczynna i przyjazna gwiazda Jowiszem zwana; dalej rozpłomieniona i straszna kula Mars; potem następuje Słońce, przewodnik, król i rządca innych gwiazd, dusza i regulator świata, które takiej jest wielkości, iż oświeca i napełnia wszystkie rzeczy