Strona:PL Czech - Wycieczki pana Brouczka.djvu/102

Ta strona została przepisana.
X.
Promień malarzy. — Artystyczna krytyka pana Brouczka i jéj następstwa. — Korzyść z jaskrawego kolorytu księżycowego. — Księżycowa pracownia malarzy. — Ubóstwianie obrazów. — Przygnębiająca wiadomość. — Selenici ideałem jaroszów. — Fatalny koniec z kiełbaskami. — Pan Brouczek wpada do Scylli, chcąc uniknąć Charybdy.

Mecenas prowadził pana Brouczka i Błękitnego z promienia poezyi do promienia malarstwa. Nasz bohater byłby temu śmiało zaprotestował, ponieważ z powodów już nam wiadomych czuł nieprzeparty wstręt do sztuki malarskiéj; jednakże po scenie w „sali jadalnéj“ wpadł w rodzaj rozpaczliwéj rezygnacyi, w któréj poddawał się wszystkiemu, jak bezsilna ofiara. Nadziei pokrzepienia czémkolwiek w Świątyni sztuk pięknych swego żołądka nieszczęsnego zrzekł się ostatecznie i jedna tylko jeszcze myśl kręciła mu się po głowie, a mianowicie: jakby można było umknąć z tego miejsca, gdzie go chciano głodem zamorzyć.
Przez środkowy westibul, gdzie stał w kształcie świątyńki wystawiony osobny przybytek Czarolśniącego, zkąd, jak promienie od środka gwiazdy, rozbiegały