Strona:PL Czech - Wycieczki pana Brouczka.djvu/126

Ta strona została przepisana.

wie wyliczonych, kazały mi zabrać się do téj pracy i inne, mianowicie patryotyczne względy.
Pan Brouczek sądzi, że opis jego podróży zwróci uwagę władzy na ogromne korzyści, które może przynieść zaprowadzenie stałéj kumunikacyi z księżycem. Wygody i korzyści byłyby, wedle jego poglądów, o wiele większe, niż z czeskiéj kolei transwersalskiéj.
Dla zdobycia księżyca starczyłaby garstka inwalidów z wojskową kapelą, ponieważ niéma tam żadnego wojska, i selenici, jako wielce wątłe istoty, nie wytrzymaliby najsłabszego nawet ataku; zwyczajna straż miejska mogłaby ich ujarzmić, dmuchając tylko ustami. Tak więc przybyłoby Austryi około 650,000 mil kwadr., skutkiem czego stałaby się największém państwem na świecie.
Pan Brouczek nie przypuszcza, żeby to mogło wywołać opór ze strony innych mocarstw, gdyż Bismarkowi pewnie do głowy nie przyjdzie aneksya księżyca, który dotychczas jeszcze nie jest zaliczony w historyczną „sferę interesów niemieckich.“
Najważniejszą atoli rzeczą w stosunkach z księżycem byłoby ostateczne rozwiązanie kwestyi czeskiéj. Wszyscy Czesi mogliby być przesiedleni na księżyc i tam używać zupełnego równouprawnienia bez szkody dla głównéj idei państwa, i swobodnie rozwijać swoją narodowość, swoje czeskie szkolnictwo (ma się rozumiéć, że po zaprowadzeniu t. z. nieobowiązującéj niemczyzny we wszystkich klasach); wogóle mogliby tam sobie choćby i na głowach chodzić, byleby tylko regularnie dostarczali rekrutów i płacili podatki, a od władzy nie wymagali nic, zgoła nic, a zwłaszcza żadnych zasiłków na podniesienie dobrobytu nowego państwa, na zasypa-