Strona:PL Czech - Wycieczki pana Brouczka.djvu/128

Ta strona została przepisana.

komornego im także nie podwyższył — a to z téj racyi, że obaj ci lokatorowie ze względów zdrowotnych wynieśli się jeszcze przed terminem ze swych wilgotnych suteryn.
Ale czytelnik pono oczekuje dowodów, które obiecałem mu w przedmowie.
Mam właśnie tych dowodów, zupełnie oddalających wszelkie wątpliwości co do wycieczki pana Brouczka, cały szereg:
1) Fizyognomia pana Brouczka. Pan gospodarz istotnie wygląda, jak „człowiek, który spadł z księżyca.“ Jego oblicze, podobne do miesiąca w pełni, wydaje pewien odblask, który jest widocznie zachowanym dotąd blaskiem światła księżycowego. Nie jest wszakże ani srebrnym, ani bladym, jak to zwykle poeci malują blask księżyca, lecz ma odcienie bardziéj fioletowe z czerwonemi, co może być doskonałym materyałem dla uczonych, analizujących widmo miesięczne. Godném uwagi jest ześrodkowywanie się tego blasku w całéj swéj sile pośrodku oblicza na pokaźnym nosie.
2) Księżycowe przyzwyczajenia pana Brouczka. Można je najlepiéj studyować u Würfla lub „pod kogutem.“ Przez pewien czas po przybyciu jego do piwiarni nie uważasz po nim nic nadzwyczajnego; jest widocznie świadom swego istnienia na ziemi. Ale im dłużéj siedzi, tém jawniéj występują objawy, świadczące dobitnie, że myślą znowu przenosi się na księżyc. Zdaje mu się, że ma ciało księżycowéj lekkości, t. j., że sześć razy mniéj waży niż zwykle, a skutkiem tego musi ciągle panować nad swemi ruchami. Więc powoli podejmuje ręce, aby się niemi o głowę nie uderzył lub nie