Strona:PL Czech - Wycieczki pana Brouczka.djvu/130

Ta strona została przepisana.

blaszka mosiężna i zupełnie podobna do tych, jakie restauracye wydają gościom na obiady. Widocznie złoto księżycowe musi się różnić od ziemskiego, a panu profesorowi własności jego nie są znane, i dlatego ów zagadkowy metal wziął za prosty mosiądz. A ponieważ znaczki obiadowe na księżycu byłyby wielką anomalią, musimy się więc zgodzić z twierdzeniem pana Brouczka, który ów pieniądz zamierza testamentem przeznaczyć do muzeum miejskiego.
Nakoniec piąty i ostatni najważniejszy dowód.
Czytelnicy wiedzą, że pegazowi, który niósł pana gospodarza na ziemię, meteor jedno skrzydło odtrącił, skutkiem czego nie mógł już wznieść się w powietrze i pozostał na ziemi. Padając na powierzchnię ziemi, zwichnął sobie i nogę, ale mimo to zdołał się usunąć od schodów zamkowych pierwéj, niż tam policya znalazła pana Brouczka. Gdzie od tego czasu przebywa? niewiadomo; niektórzy twierdzą, iż widzieli go na Morawach; to tylko pewna, że pan Brouczek po niejakim czasie znalazł go ku wiekiemu swemu zdziwieniu bardzo wynędzniałego i z drugiém skrzydłem amputowaném, zaprzężonego do dorożki jednego z dorożkarzy praskich, od którego odkupił go przez wdzięczność za bajecznie tanie pieniądze. Tego właśnie pegaza otrzymałem od pana Brouczka w podarunku za wystylizowanie jego opisu podróży i zamierzam odbywać na nim dłuższe lub krótsze wycieczki gwoli rozrywki mych przyjaciół i nieprzyjaciół.

KONIEC.