Nieraz już między publicznością dawały się słusznie słyszéć głosy potępienia, skierowane przeciw niesumiennym nakładcom, którzy po szarlatańsku najróżnorodniejsze śmiecie literackie w szumnych prospektach wynoszą pod niebiosa, jako cenne arcydzieła, a przez to nietylko zwodzą świadomie publiczność, ale nawet i samemu piśmiennictwu szkodzą, ponieważ oszukani z niechęcią się odwracają i od dzieł istotnéj wartości, i w ogóle od literatury ojczystéj. Można twierdzić napewno, że wszelkie jakiebądź prospekty są rzeczą niepotrzebną, gdyż książki dobre mają u nas, jak wiadomo, i bez takiéj jaskrawéj reklamy aż nadto dość kupujących. Zeszłego roku właśnie zdarzył się głośny wypadek takiéj blagi: nakładca F. Topicz zarzucił wszystkie ziemie korony czeskiéj ilustrowanemi prospektami książki Czecha: „Prawdziwa wycieczka pana Brouczka na księżyc,“ w których tę literacką lichotę wychwalał tak bezwstydnie, że wielu istotnie dało się mu na lep pochwycić, aby potém gorzko żałować swéj łatwowierności. Aczkolwiek pewne czasopismo wytknęło tę czelność publicznie, zamierza mimo to p. Topicz i w tym roku postąpić tak samo z czytelnikami czeskimi. Na szczęście dowiedzieliśmy się w porę o jego zamiarach, które chcemy niniejszém ostrzeżeniem sparaliżować.
Mieliśmy sposobność oglądania pierwszych arkuszy zamierzonego wydawnictwa rzeczonego nakładcy, którego sam tytuł, zakrawający na blagę: „Pan
Strona:PL Czech - Wycieczki pana Brouczka.djvu/138
Ta strona została przepisana.
Ostrzeżenie!!