Strona:PL Czech - Wycieczki pana Brouczka.djvu/148

Ta strona została przepisana.

Nic więc dziwnego, że przy takim sposobie myślenia miewał pan Brouczek chwile romantycznych uniesień, które dawniéj, z wyjątkiem onéj doby młodzieńczéj, kiedy czytywał romanse rycerskie, były mu zupełnie obce. Zwłaszcza często wpadał w taki stan wówczas, gdy szedł pod górę na Hradczany i zbliżał się do wikarki.

Autor téj książki przyznaje się, że i sam bywa owładnięty tym urokiem romantycznym, ile razy nawiedza ową sławną piwiarnię. Czy idę do niéj boczną stroną po starych schodach zamkowych przez bramę przy posępnéj Czarnéj wieży, obok pałacu namiestnika i starych wież pamiątkowego kościoła święto-jurskiego; czy téż podążam wprost nowemi schodami obok starych domów szlacheckich, następnie pod nowemi zamkowemi filarami Scamozzi’ego — ile razy wchodzę na trzeci dziedziniec zamkowy przed gmach wspaniały, piętrzący się pod niebo lasem kamiennych ozdobnych kolumn i arkad, zawsze powstają ze wszech stron cienie ubiegłych stuleci i napełniają wyobraźnię moją szeregiem posępnych, jaskrawych obrazów. Z pomroki dawnych wieków wynurzają się przede mną pierwsze świątynie chrześciańskie... Widzę tajemniczy pagórek Żyży[1], gdzie prawdopodobnie ogień święty pałał niegdyś otoczony chorowodem kapłanów; widzę i tron kamienny, na którym dawni Przemyślidzi wdziewali łyczane łapcie swo-

  1. Pagórek, na którym składano ofiary bogom za czasów pogańskich; dziś tam stoi kościół św. Wita.(Przyp. tłum.)