konać szyby przybramskie albo chociażby osieł kutnohorski[1].
— Bodaj, że każdy osieł — dorzucił rozdrażniony pan Brouczek, który właśnie o kopalniach téj nazwy w Kutnéj Horze nic nie wiedział. — Sam mógłbym wyliczyć panu te grody rycerskie, od których wiodły ukryte przejścia pod górami i piwnice, ciągnące się przez skały i lasy do innych grodów, o kilka mil oddalonych... kilka mil, pojmujesz pan, a to jest cokolwiek więcéj, niż krótki tunel pod Wełtawą. Naprzykład, od zamku Eulenstein aż do zamku Teufelsburg: jeśli dobrze pamiętam. Ale wówczas odbywały się w cichości takie rzeczy, a dziś przy lada przekopanym korytarzu rozlegają się po całym świecie piekielne trąby gazeciarskie.
Nie trzeba nadmieniać, że zamki Eulenstein i Teufelsburg, których położenia nie mogę wskazać czytelnikowi, były także ułamkiem wiedzy, nabytym przez pana Brouczka za młodu przy czytaniu książek rycerskich.
W sporze, który z każdą chwilą stawał się żywszym i gorętszym, uczestniczyli wszyscy przytomni, oprócz jednego pana Würfla, który ledwie zdołał napełniać kufle, na wyścigi przez debatujących w zapale wypróżniane. Największą pracę miał z obiema szklankami pana gospodarza. Brouczek w ostatnich czasach staje się coraz troskliwszym o swe zdrowie i dlatego uważa pilnie, aby piwo należycie wyszumiało; każe
- ↑ Szyby w Przybramiu i osieł w Kutnéj Horze są znakomitszemi kopalniami srebra w Czechach. (Przyp. tłum.)