Strona:PL Czech - Wycieczki pana Brouczka.djvu/18

Ta strona została przepisana.

ły się słyszéć głosy. Naraz zaskrzypiały drzwi, wychodzące na ulicę, a z wnętrza ozwało się:
— Zostańcie z Bogiem, panie Würfel!
— Dobranoc, panie gospodarzu. A racz pan niebawem znowu nas odwiedzić — odpowiedział głos drugi.
Na ulicy ukazała się tajemnicza postać mężczyzny, krocząca nieco chwiejnie... Może zamaskowana? Wcale nie. Widzę, żem ze wstępu poetycznego i trochę romantycznego bezwiednie przeszedł do trzeźwéj prozy, przeto mogę wprost powiedziéć, że pan Brouczek opuścił znaną gospodę na Hradczanach, „wikarkę,“ i zwolna powracał do swego mieszkania, znajdującego się na Starém mieście.
Powracał nadzwyczaj późno; pomimo to nie kłopotał się wcale: w domu oczekiwała go tylko poduszka, któréj, naprzekór poetom, nigdy nie „zlewał gorzkiemi łzami.“
Pan Maciéj Brouczek jest wprawdzie właścicielem domu, ale ostatecznie nie należy do rzędu tych nadętych, pustych pęcherzy, do których mrący z głodu literaci porównywają przez zazdrość wszystkich właścicieli kamienic. Ma on wrodzony rozsądek i sporo czasu, aby mógł swa wiedzę w najróżnorodniejszych kierunkach krzewić. Robi to bez jakiegoś wytkniętego jasno celu, wprost z chwilowego zamiłowania do téj lub owéj rzeczy. Skutkiem tego panuje w jego bibliotece wielka różnorodność. Znajdziesz tam książkę o hodowli kanarków obok mysteryj wolno-mularskich, sennik egipski obok pracy o najnowszym systemacie kanalizacyi, sposób przyrządzania domowego likieru i wykład prawa po-