Strona:PL Czech - Wycieczki pana Brouczka.djvu/204

Ta strona została przepisana.

— No, nic dziwnego; od dziecięctwa mieszkałeś w obcych krajach; nic więc może nie wiesz o prawdzie Bożéj, głoszonéj nam przez mistrza Jana Husa, Hieronima, Jakóba ze Strzybra i innych mistrzów. Ale przecież musiałeś słyszéć, jak obaj święci męczennicy nasi spaleni byli z rozkazu papieża, biskupów i innych księży anty-Chrystusowych?
— O tém, co prawda, słyszałem nieco i czytałem. Ale dlaczego właściwie Husa spalono, nie wiem dokładnie. Sądzę, że musiał stracić łaskę u księży; Vyskoczyl mówił mi raz, że pono Hus był kacerzem.
— Hus kacerzem! — krzyknął Domszyk, z zaiskrzonemi oczyma chwytając rękojeść miecza. — Hus, który nam głosił prawdziwe słowo Boże, który chciał kościół oczyścić ze wszystkich błędów i naleciałości obrzydliwych, a wrócić mu pierwotną apostolską czystość! Hus, który potępiał dumę, chciwość i niemoralność złych księży i za to przez ich mściwość hańbiącą śmiercią skonał na wieczne potępienie naszéj ziemi i imienia czeskiego! Hus jest kacerz, mówisz, ty szyderco plugawy!
Tu Domszyk nacierał na Brouczka, zgrzytając zębami i targając rękojeść miecza tak, że przestraszony bohater nasz w trwodze bełkotał:
— Ależ ja nie mówię, że Hus był kacerzem, to tylko tak Vyskoczyl mówił, gdy raz sprzeczał się z Klapzębem, którego żartem nazywamy husytą. A Vyskoczyl jest krawcem, ma robotę w seminaryum, więc rzecz jasna, że musi być klerykalnym, boć klerycy dają mu zarobek. Ale ja sam nie mam nic zgoła przeciw