Strona:PL Czech - Wycieczki pana Brouczka.djvu/205

Ta strona została przepisana.

Husowi; przecież i „pod kogutem“ siadywałem nieraz pod jego wizerunkiem.
Jakkolwiek Domszyk w części tylko rozumiał całe to opowiadanie, jednakże znacznie ochłonął z gniewu. Odjął rękę od miecza i spytał się szybko:
— Chcesz więc odstąpić od błędów papiezkich, a zostać wyznawcą nauki Husa?
Było to wielce drażliwe pytanie. Pan Brouczek wahał się, skrobał za uszami i milczał.
— Piękna historya — mówił w duchu — stać się husytą, ślicznie dziękuję. Takim husytą, o jakim raz mówił żartobliwie doktór Rieger na zebraniu; takim husytą, który prześladuje i pożera gęsi pieczone[1], to zgoda, z całego serca, przynajmniéj do św. Marcina. Ale takim husytą, co to przeciw księży występuje... nie, nie, uniżenie dziękuję. Nawet nie wiem dobrze, jaką to religię mieli ci ludzie, słyszałem coś tylko, że pono z inowiercami nie robili sobie wielkich ceremonij.
Aż mu skóra ścierpła, gdy sobie przypomniał te wszystkie historyjki, które o tém słyszał i czytał.
Tymczasem Janek z pod dzwonu patrzył niecierpliwie na wahającego się Brouczka, a nie doczekawszy się odpowiedzi, ciągnął daléj surowym głosem:

— Widzi mi się, że nie chcesz przychylić serca do czystéj prawdy Bożéj i że zamierzasz pozostać w swych błędach nadal. Skoro tak, wynoś się natychmiast z Pragi, bo wiedz, że w mieście nie zniesiemy nikogo,

  1. Hus po czesku znaczy gęś.(Przyp. tłum.)