Strona:PL Czech - Wycieczki pana Brouczka.djvu/242

Ta strona została przepisana.

mało wyćwiczony w sztuce wojennéj, jak mu się zdaje.
— Przecież każdy z nas od najmłodszych lat uczy się bronią robić — mówił daléj — a mieszczanie muszą nietylko bronić swego miasta, ale i uczestniczyć we wszystkich wyprawach wojennych. Zwłaszcza w burzliwych czasach króla Wacława nieraz musieli imać się oręża, od jego zaś śmierci Praga ciągle jest niemal obozem wojskowym. Dlatego tak zeszłego roku mieszczanie okazali swe męztwo, walcząc z wojskami królewskiemi na grodzie prazkim i na Wyszehradzie, a w tym miesiącu niemal codziennie staczają pomyślne utarczki z wojskiem oblegającém. Lud wiejski również wyćwiczony w boju i byleby miał tylko cepy i dziryty, nie gorzejby walczył od mieszczan. Nieraz już podołał o wiele silniejszemu nieprzyjacielowi. Z dowódzców przedewszystkiém odznaczył się Żyżka, pobiwszy z trzystu ludźmi dwa tysiące wojowników Szwamberga pod Niekmierzem; tegoż roku w marcu również wielką sile żelaznych rycerzy pod Sadomierzem, a w maju wojsko królewskie pod Porzycą zwyciężył.
Gość ledwie część tego opowiadania usłyszał, gdyż uwaga jego w inną stronę była zwrócona.
Do pokoju wróciła Kunegunda, niosąc nakrycie stołowe, i dużym białym wyszywanym obrusem zaczęła nakrywać stół, stojący w kącie. Nasz bohater teraz dopiero uważniéj przyjrzał się dziewczynie i znalazł ją wielce przyjemną.
Czytelniczki, które zechcą przypuszczać, iż pan Brouczek jest nieubłaganym nieprzyjacielem kobiet,