rę jedna z nich musi nieść żarna kamienne od więzienia do pręgierza, a druga ją podganiać; poczém następuje zamiana ról od pręgierza do więzienia.
Janek wiódł daléj Brouczka na placyk Linhartowski, gdzie wówczas sprzedawano kury, i pokazał mu kościoł świętego Linharta z cmentarzem, przy którym stały kramiki siodlarzy. Ztamtąd prowadził go daléj w kierunku kościoła świętego Mikołaja. W téj chwili usłyszeli dochodzący do nich z jednéj z ulic poprzecznych ogromny łoskot i brzęczenie żelaza. Przewodnik objaśnił Brouczkowi, że to jest ulica Ostrożna, albo Płatnerska, ponieważ tam mieszkają przeważnie fabrykanci ostróg, płatnerze, a także i kowale, i ztąd to pochodzi taki piekielny hałas.
Wielki kościoł świętego Mikołaja, przy którym wkrótce stanęli, zupełnie inaczéj niż obecnie wyglądał. Był wówczas obok niego cmentarz i plebania. Na zachodniéj stronie placu przy kościele za ulicą Ś-to-Jańską zwrócił Domszyk uwagę gościa na pierwotne siedlisko nauki wyższéj w Czechach, na były dom żyda Lazara, przez cesarza Karola na uniwersytet zamieniony.
Brouczek z Jankiem szli daléj ulicami staréj Pragi, ja atoli towarzyszyć im nie mogę, gdyż księga moja urosłaby nad miarę, co ani nakładcy, ani czytelnikom nie sprawiłoby przyjemności. Gdyby kto chciał sobie w myśli odbyć taką wędrówkę, niech weźmie Tomka „Historyę Pragi,“ a jeśli nie pożałuje czasu i na pomoc przywoła fantazyę, ożyje przed nim dawna, z przed pięciu wieków Praga, ze swemi ulicami, domami, ruchem na placach, cmentarzami i kościołami, z których wiele
Strona:PL Czech - Wycieczki pana Brouczka.djvu/271
Ta strona została przepisana.