Strona:PL Czech - Wycieczki pana Brouczka.djvu/335

Ta strona została przepisana.
XIII.

Z mniejszym ciężarem, i na plecach, i w myśli, pędził pan Brouczek daléj, ale wkrótce zabłądził w nieznanych sobie uliczkach średniowiecznéj Pragi i dopiero po upływie dobréj godziny szczęśliwie dotarł do znajomego nam domu pod białym dzwonem.
Po drodze spotykał bardzo mało ludzi; wszyscy niemal byli na wałach i u bram. I dom Janka był zupełnie opuszczony. Ani na podwórku, ani w sionce, nie napotkał pan Brouczek nikogo i nie usłyszał żadnego głosu. Domszyk był naturalnie między wojownikami prazkimi, a kobiety musiały bezwątpienia gdzieś u bramy lub na murach oczekiwać następstw potyczki. Nasz bohater pośpieszył tedy przez balkon do sypiaini, która była otwarta; stanąwszy we drzwiach, zobaczył Gertrudę, kropiącą podłogę i pościel jakimś płynem w cynowéj miseczce. Gdy go zobaczyła stara, na chwilę stanęła jak wryta z wyrazem największego przestrachu na twarzy, zadrżała i, jak spłoszony nietoperz, wybiegła obok niego z pokoju.