Strona:PL Czech - Wycieczki pana Brouczka.djvu/61

Ta strona została przepisana.

Na szczęście, wybawił pana Brouczka Błękitny, który naraz podskoczył ku drzwiom i, upadłszy na kolana, z otwartemi rękoma, zawołał:

— Muzyką twojéj sukni uszy me się pieszczą —
Twoje skrzydła anielskie już blizko szeleszczą!
Motylu mój rajski, płyń do mnie, ach, płyń!
W objęciach mych lekkie skrzydełka swe zwiń!