Ta strona została przepisana.
— Nic ci nie mówi serce? — zapytał selenita. — Nie poznajesz jéj? Nie poznajesz Eterei, co na skrzydłach motyla i miłosnéj tęsknoty pędzi za tobą?
— Gwałtu! — krzyknął pan Brouczek. — Mój panie, mój kochany panie, pędźmy coprędzéj, może jeszcze zdołamy uciec!
Selenita uderzył pegaza długą łodygą lilii śnieżnéj, która mu za bicz służyła, a koń skrzydlaty w mgnieniu oka doleciał do ogromnego lśniącego pałacu i opuścił się z jeźdźcami przed progiem.