Strona:PL Czegoż chcą? cz. I.pdf/19

Ta strona została uwierzytelniona.

Zwojami w słońcu mignął barwnemi,
I na ludzkości dziejowy szlak
Wypłynął, przez nasze dźwignięty dłonie.
Może zbyt wcześnie? Lecz cóż my winni,
Że podsłuchując w ludzkości łonie,
Słyszymy lepiej — lepiej niż inni,
Co tam bezwiednie zrywa się, waży...
Że myśli hyżej puściwszy wodze,
Biegniem od waszych złotych ołtarzy
W przyszłość... A chociaż wielu z nas w drodze
Padnie złamanych przez los surowy,
Na swoją dolę nikt nie zapłacze,
I nie uchyli pokornie głowy!

O tak! my teraz biedni tułacze!
Ale zjawieniem swem jak jaskółki
Zwiastujem gromy! Słyszycie wrzawę?
To ciągną mnogie robocze pułki,
A górą znamię powiewa krwawe.
Znaku nasz, znaku! My pośród boju
Piersiami ciebie w koło otoczym,
Osmolim prochem, wykąpiem w znoju,
I krwią serdeczną cię zbroczym.
A kule, gdy się przez pierś przebiją,
Rwąc twego płótna barwioną nić,
Jasno, wyraźnie na niem wyszyją:
„Legli, bo ludźmi pragnęli być!“
Cytadela warsz. 1879.