Strona:PL Czegoż chcą? cz. I.pdf/56

Ta strona została uwierzytelniona.
Don Pedro[1].

Wysoki stóp aż cztery,
Wygięte nogi w łęk
Rozmawia w sposób szczery,
Lecz zawsze łże... w tem sęk...
Wielki zbrodzien!
Kaszą codzień
Karmi nas ten rządu syn,
A kotlety
To niestety
Daje, gdy ma być Delin![2]
Co noc przy swej żonie
Narzeka na swój los,
Że w jego pawilonie
Redagowali „Głos“[3],
A z przyczyny,
Że ośliny
Godność nadał jemu „Głos“,
Tak był chory,
Że kolory
Różne przybrał jego włos...[4]

  1. Tak nazywano Aleksandrowicza, nadzorcę więzienia w Cytadeli warsz.
  2. Podobno potem, gdy słyszał jak śpiewano te wiersze zaczął dawać kotlety... co niedzielę.
  3. „Głos więźnia“.
  4. Farbował sobie włosy.