— Z wielką przyjemnością zaśpiewam, — powiedział i zaraz zaczął nucić aż się serce radowało.
— Brzmi to jak szklanne dzwonki, — rzekł dworzanin — Patrzcie, jak natęża mały gardziołek. Dziwne, żeśmy go dotąd nie słyszeli. Będzie miał niezwykłe powodzenie u dworu.
— Czy raz jeszcze zaśpiewać cesarzowi? — spytał słowik, sądząc, że cesarz jest obecny.
— Drogi słowiku! — rzekł dworzanin. — Mam zaszczyt wezwać cię, byś przybył dziś na przyjęcie dworskie, gdzie będziesz mógł oczarować śpiewem swym Cesarza, Pana naszego Miłościwego!
— Śpiew mój brzmi najpiękniej pośród zieleni! — rzekł słowik, ale nie wzbraniał się iść na dwór, słysząc, że cesarz go wzywa.
Dwór przybrał szaty odświętne. Porcelanowe posadzki i ściany błyszczały w świetle tysięcy złotych lamp. W kruż-
Strona:PL Czerwony Kapturek i inne bajki.djvu/28
Ta strona została uwierzytelniona.