Strona:PL Czerwony Kapturek i inne bajki.djvu/62

Ta strona została uwierzytelniona.

locie, toteż skryła się cała w pierze ptaka, wystawiwszy jeno głowę, by podziwiać prześliczne widoki pod sobą.
Przybyły wreszcie do ciepłych krajów. Świeciło tam daleko jaśniej słońce, niebo sklepiło się wyżej, a płoty przydrożne okrywały przepyszne, zielone i czerwone winogrona. Po lasach wisiały na drzewach cytryny i pomarańcze, a mirty i mięta przepajały powietrze słodką wonią. Po ogrodach i łąkach biegały prześliczne dzieci, uganiając się za wielkiemi, barwnemi motylami.
Ale jaskółka leciała dalej i dalej w coraz to piękniejszy świat, aż doleciała nad błękitne morze, gdzie stał marmurowy pałac pośród wspaniałych zielonych drzew. Winograd okrywał wysokie kolumny, a na gzymsach widniały liczne gniazda. Jedno z nich było mieszkaniem jaskółki, niosącej na grzbiecie Paluszkę.
— Jesteśmy u siebie! — zawołała. — Wyszukaj sobie najpiękniejszy kwiat